mojprzepisna.pl | Tort ombre jogurtowo-truskawkowy
Tort został upieczony z okazji 2 urodzin Antosia, synka naszych przyjaciół. Tort w 100% jadalny i przeznaczony jak najbardziej dla dzieci, delikatny, lekki krem jogurtowo-truskawkowy, do tego puszysty biszkopt z przepisu na biszkopt rzucany. Całość przystrojona kremem maślanym na bazie bezy szwajcarskiej w stylu ombre, przepis na krem jest ze strony Moje wypieki. Solenizant był zachwycony jak zobaczył swój tort, tort generalnie bardzo się spodobał i myślę, że też smakował. Tort składa się z dwóch pięter 20 cm i 23 cm, następnym razem będę miała nauczkę aby różnica między piętrami była nie mniejsza niż 4 cm, ponieważ lepiej wizualnie tort wygląda. Z kremem na bazie bezy szwajcarskiej pracuje się świetnie, polecam ten krem do dekoracji, niby maślany a jednak inny, lżejszy, bardziej puszysty. Biszkopty oraz mus owocowy warto przygotować dzień wcześniej.
Składniki na dwa biszkopty:
Biszkopt:
- 10 jaj rozmiar L w temperaturze pokojowej
- 1,5 szklanki cukru
- 1,5 szklanki mąki tortowej
- 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
Białka oddzielić od żółtek, bardzo dokładnie, tak aby nie dostało się żadne żółtko. Białka ubić na sztywno, partiami dodawać cukier, mikser ustawić na minimalne obroty po kolei dodawać żółtka, jedno po drugim. Wyłączyć mikser, dodać wymieszane i przesiane mąki, bardzo delikatnie wymieszać szpatułką, mieszać tylko do połączenia składników, w jednym kierunku, od dołu do góry. Ciasto podzielić na 1/3 i 2/3. 1/3 surowego ciasta przełożyć do formy 20 cm, wyłożonej papierem do pieczenia (samo dno, boków niczym nie smarować) wyrównać, pozostałe ciasto przełożyć do formy 23 cm wyłożonej papierem do pieczenia (samo dno, boków niczym nie smarować) wyrównać. Piec 35-40 min w 170 st. Od razu po upieczeniu, wyjąć z piekarnika, w formie zrzucić na podłogę z wysokości około 60 cm, ponownie wstawić do lekko uchylonego piekarnika do całkowitego wystudzenia np. na całą noc. Uwaga! Nie bójcie się zrzucić biszkoptu na podłogę – dzięki temu biszkopt opadnie tyle ile trzeba i będzie stabilny później. Nad ranem/po całkowitym wystudzeniu nożykiem oddzielić biszkopt od boków tortownicy. Przekroić na 3 części. Ja dwa biszkopty piekłam za jednocześnie, bez termoobiegu.
Składniki na krem jogurtowo-truskawkowy:
- 900-1000 gr mrożonych lub świeżych truskawek, mrożonych nie rozmrażać
- 1 szklanka cukru (mniej lub więcej do smaku w zależności od tego czy truskawki są kwaśne czy słodkie)
- 120 ml wrzątku
- 4 łyżki żelatyny
- 750 gr jogurtu greckiego schłodzonego
- 250 gr serka mascarpone schłodzonego
W garnuszku umieścić owoce, zasypać cukrem, doprowadzić do wrzenia i gotować aż puszczą dużo soku, na średnim ogniu. Objętość ma się zmniejszyć o połowę. Zblendować na gładką masę, która będzie przypominać w konsystencji gęstą kwaśną śmietanę Powyższe czynności można przygotować dzień wcześniej.
W dniu przekładania tortu:
Żelatynę rozpuścić we wrzątku, wymieszać do całkowitego rozpuszczenia, 2 łyżki sosu owocowego wymieszać z żelatyną, następnie żelatynę wlać do pozostałych owoców. Dokładnie wymieszać lub zblendować, żeby żelatyna dokładnie się rozpuściła i żeby nie było grudek. Odstawić do całkowitego ostudzenia. Schować na 30 min do lodówki (Uwaga, mus bardzo szybko gęstnieje i zastyga, my chcemy go jedynie ochłodzić więc, nie może zbyt długo stać w lodówce).
W misie miksera umieścić jogurt oraz serek, zmiksować do połączenia 2-3 minuty, cały czas miksując łyżka po łyżce dodać mus owocowy. Miksować tylko do połączenia składników.
Dodatkowo:
- 0,5 szklanki przegotowanej wody
- kilka kropel olejku cytrynowego
- 4-6 rurek do napojów, im grubsze tym lepsze,
- dno od mniejszej tortownicy
Wykonanie:
Na paterę położyć pierwszy blat z większego biszkoptu, zwilżyć, bardzo delikatnie ponczem, wyłożyć trochę ponad 1/4 kremu, następnie położyć drugi blat, zwilżyć ponczem, wyłożyć kolejną część kremu, wyłożyć trzeci blat, zwilżyć ponczem. Tort schować do lodówki, dla bezpieczeństwa (żeby krem nie wyciekł) można założyć obręcz od większej tortownicy.
Na odwrócone do góry nogami dno od mniejszej tortownicy wyłożyć pierwszy blat z mniejszego biszkoptu, zwilżyć, bardzo delikatnie ponczem, wyłożyć połowę kremu, następnie położyć drugi blat, zwilżyć ponczem, wyłożyć kolejną część kremu, wyłożyć trzeci blat, zwilżyć ponczem. Tort schować do lodówki, dla bezpieczeństwa (żeby krem nie wyciekł) można założyć obręcz od mniejszej tortownicy.
Przygotować krem maślany:
Krem maślany na bezie szwajcarskiej (swiss meringue buttercream):
- 460 g masła, w temperaturze pokojowej, pokrojonego na małe kawałki
- 6 białek
- 1,5 szklanki cukru
- szczypta soli
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub pasty z wanilii
- niebieski barwnik w żelu (u mnie Wiltona)
Białka (mogą być prosto z lodówki, ja użyłam mrożonych) umieścić w misie miksera, dodać szczyptę soli i cukier. Misę ustawić nad kąpielą wodną. Cały czas podgrzewając, mieszać rózgą lub łyżką/widelcem, tak długo, aż cukier w białku całkowicie się rozpuści (najlepiej sprawdzić to organoleptycznie, rozcierając pomiędzy palcami nie powinno być wyczuwalnych ziarenek cukru). Jeśli misa z białkami (jak i białka z cukrem) mocno się zagrzały, odstawić do lekkiego przestudzenia, ja wystawiłam na dwór, żeby szybciej ostygły.
Po tym czasie białka z cukrem ubić dokładnie w mikserze (końcówką do ubijania białek, przez około 10 minut), aż masa będzie bardzo gęsta, a beza całkowicie zimna.
Zmienić końcówkę miksera na mieszającą. Stopniowo, kawałek po kawałku dodawać masło, cały czas miksując. Po pewnym czasie od rozpoczęcia ubijania masa będzie rzadsza i będzie wyglądała na zwarzoną (absolutnie nie panikować! tak ma być ;-). To oznaka, że wszystko jest OK i od otrzymania kremu dzieli Was zaledwie kilka minut. Dalej miksować, aż krem wyraźnie zgęstnieje. Dodać ekstrakt z wanilii (lub Wasz ulubiony). Gotowa masa będzie charakterystycznie 'mlaskała’ o ścianki miksera. Film instruktażowy z przygotowania kremu na bazie szwajcarskiej bezy.
Odjąć 1/4 kremu do miseczki, do reszty dodać odrobinkę barwnika, na koniuszku wykałaczki, zmiksować, odłożyć 1/4 kremu do miseczki, znów dodać odrobinkę barwnika, na koniuszku wykałaczki, zmiksować, odłożyć 1/4 kremu do miseczki, i znów (3 raz) dodać odrobinkę barwnika, na koniuszku wykałaczki, zmiksować. W ten sposób powstanie nam 4 kolory, pierwszy neutralny (bez barwnika), drugi jasno niebieski, trzeci niebieski, a czwarty ciemno niebieski.
Większy tort wyjąć z lodówki, tort podzielić jakby na 3 części (patrząc horyzontalnie) na 1/3 rozsmarować pasek najciemniejszego kremu, przejechać szpatułką wkoło żeby rozsmarować krem (najlepiej na obrotowej paterze, jeżeli brak to paterę położyć na ręczniku i obracać jedną ręką, a drugą trzymając szpatułką wyrównywać krem. Powyżej ciemnoniebieskiego nałożyć niebieski, postępować tak samo jak z poprzednim kolorem, następnie nałożyć jasnoniebieski, postępować tak samo jak z poprzednim kolorem, następnie wierzch tortu posmarować neutralnym kremem. Rurki przyciąć do wysokości większego tortu wetknąć je na kształt okręgu o średnicy mniej więcej 10 cm (to będzie nasz niby stelaż, po to żeby mniejszy tort nie zgniótł większego, można oczywiście użyć specjalistycznych stelaży). Na rurki ostrożnie położyć mniejszy tort, tak samo postępować z dekoracją jak w przypadku większego.
Resztę kremu przełożyć do worka cukiernicznego zakończonego tylką z małą dziurką (około 1-2 mm). Kremu nie mieszać dzięki temu napisy wyjdą dwubarwne.
Tort świetnie znosi podróż, mój podróżował przez blisko godzinę w samochodzie. Tort o średnicy 20 cm został pokrojowy na 15-20 kawałków. Z tortu 23 wyszło nieco więcej kawałków. W sumie tort jest na około 30-40 os.
Smacznego!